Czy potrafisz się rozłączyć?

Nie, to nie będzie o medytacji, chociaż jestem jej gorącą zwolenniczą – jest relaksująca, tańsza od wina i głowa później nie boli. To będzie o wtyczce, do której podpięliśmy się dobrowolnie i coraz trudniej jest nam się wypiąć. Z systemu i na system.

Wyobraź sobie, że siedzisz w domu i dzwoni telefon

Nie zdążyłaś odebrać, bo masz ręce zanurzone w mące i maśle (no i masz! Teraz zachciało mi się drożdżówki). A może leżysz w wannie albo na kanapie oglądając serial lub czytając książkę i nie chce Ci się wstać. I telefon przestał dzwonić. Nie masz pojęcia kto dzwonił i czego chciał. Nie może wysłać esemesa, mesendżera, łotsapa ani wiadomości na insta. Nie możesz nie odczytać, wyłączać powiadomień ani udawać, że nie widzisz, że coś przyszło. Nie możesz odczytać i nie odpisać, wpadając w wyrzuty sumienia, bo ktoś widział, że odczytałaś. Nic z tych rzeczy się nie wydarzy, bo telefon, który dzwonił, to telefon stacjonarny. Cóż za piękna wizja! A właściwie  wspomnienie nie tak przecież odległych czasów. Czy jest szansa, żeby do nich wrócić, choćby tylko od czasu do czasu?

Przypomnij sobie, jak byłaś z koleżanką na kawie, a ona próbowała Ci się zwierzyć, ze swoich sercowych dramatów

– Słuchaj, nie wiem co robić, wydaje mi się, że mój facet kogoś ma, znika z telefonem w łazience, mnie jakby nie zauważa i chyba podejrzewam, kto to może być … – relacjonowała roztrzęsiona.

– No, no – słuchałaś lewym uchem, połowicznie przejęta, bo prawą ręką klikałaś w ekran telefonu leżącego cały czas na stoliku (dlaczego nie w torebce?). Chciałaś tylko szybko sprawdzić, czy nikt do Ciebie nie napisał. Przy okazji kliknęłaś ikonę maila. Musiałaś wiedzieć, czy przypadkiem nie wpadło zlecenie, na które tak czekasz. I tylko zerknęłaś jednym okiem na najnowszą relację instruktora tańca, ale piękne on te salta robi!

– … no i co o tym sądzisz? – skończyła wypowiedź przyjaciółka, bardzo licząc na Twoją radę.

– Wiesz, być może niepotrzebnie się nakręcasz, emocje to zły doradca. Powinnaś z nim porozmawiać – próbowałaś ją uspokoić i zaczęłaś zdradzać swój największy sekret – Wiesz, kim jest ten gość, którego poznałam na tinderze? To… – zaczęłaś, ale już nie było sensu kończyć, bo koleżanka już była zanurzona w swoim telefonie. Nie ma się co dziwić, musiała sprawdzić, czy mąż do niej nie napisał, to dla ważne. Przy okazji sprawdziła pogodę, żeby wiedzieć, jak się ubrać oraz rozkład tramwajów, żeby wiedzieć, czym wrócić do domu.

Bardzo sympatyczne, nic nie wnoszące i nikomu do niczego nie potrzebne spotkanie. Strata czasu. Mogłyście to załatwić sms-ami, wtedy była większa szansa, że każda z Was bardziej skupiłaby się na temacie rozmowy. Chyba, że akurat w internecie byłoby coś ciekawszego.

Podzielność uwagi to mit

Jeśli próbujesz jednocześnie słuchać kogoś i odpisywać, to żadnej z tych rzeczy nie robisz do końca. Nie jesteś tu, ani tam. Ani dobrze nie wysłuchasz, ani dobrze nie odpowiesz. I jeszcze dopadną Cię wyrzuty sumienia i poczucie, że byłaś wszędzie połowicznie. 

Mam dla Ciebie dobrą wiadomość – nic nie musisz 

Nie musisz być pod telefonem, nie musisz odpisywać, nie musisz odbierać, nie musisz oddzwaniać, nie musisz sprawdzać co pięć minut, czy ktoś czegoś do Ciebie nie napisał, nie musisz oglądać relacji znajomych, nie masz obowiązku orientować się co jedzą, co ćwiczą, gdzie tańczą i nie musisz komentować, że zazdrościsz im tej plaży i tej kawusi z pianką.

Zamiast tego możesz zaciągnąć się zapachem ciasta drożdżowego, zanim je upieczesz, poleżeć w wannie, czytając książkę lub na kanapie, oglądając serial. Ciągiem, bez zerkania w telefon. Możesz wsłuchać się w muzykę lub w dźwięk kropel deszczu uderzających w parapet. Możesz też porozmawiać z kimś patrząc mu w oczy i skupiając na nim całą swoją uwagę.

Zerkając nie chcesz, żeby Ci coś umknęło, ale to właśnie przez to zerkanie Ci umyka nie do odzyskania – bieżąca chwila

Jedna, jedyna, niepowtarzalna i nie do odtworzenia. “Już nigdy nie będzie takiego lata”.

Twój telefon się wyczerpuje i musi się naładować. Ty też. Twój telefon potrzebuje prądu od czasu do czasu. Wykorzystaj ten moment i kiedy on jest podłączony do prądu, Ty się rozłącz. Wypnij się na tę całą telefoniczną nachalność. Jak kocha, to poczeka. 

 

Podobał Ci się ten wpis?

udostępnij na Facebook
udostępnij na Twitter
udostępnij na Linkdin
udostępnij na Pinterest

Anna Kapczyńska, scenarzystka i dramatopisarka z zacięciem reżyserskim, autorka powieści: dwóch obyczajowych, dwóch kryminalnych i jednej w czeskim stylu.

Strona wykorzystuje pliki cookie. Wszystkie prawa zastrzeżone © 2021

Made with by webCase.pl

Zapisz się do newslettera!